wtorek, 9 lutego 2010

ZIMA

Niestety przedłużająca się zima daje się naszym sowom mocno we znaki. Gruba pokrywa śniegu, często zlodowaciała, uniemożliwia ptakom skuteczne polowanie na gryzonie, które przemieszczają się pod śniegiem. Wczoraj odebrałem rano telefon z włoszczowskiej komendy policji, że przed komisariatem została znleziony osłabiony "puchacz". "Puchacz" okazał się być uszatką, niestety skrajnie wyczerpaną, tak że nie doczekała ratunku. Miałem nadzieję, że zastrzyk z glukozy wzmocni sowę i będzie można ją nakarmić. Niestety ptak padł, zanim zdążyłem wrócić z apteki z glukozą. Sowa była skrajnie wyczerpana, mięśnie klatki piersiowej były w zasadzie w zaniku.


Pojwiające się informacje na ptasich listach dyskusyjnych o tym, że uszatki rozlatują się z zimowisk i desperacko szukają pokarmu w pojedynkę zdaje się potwierdzać i ten przypadek. Trudno pomóc sowom, bo potrzebują żywego pokarmu i wykładanie martwych myszy itp na niewiele się zdaje. Ekstremalnie trudną sytuację sów można poprawić budując tzw "myszarnie". Pomysł przekazał na sowią listę dyskusyjną Paweł Szczepaniak. Myśliwi używają "myszarni" do wabienia lisów. Pomysł opiera się na kostce słomy umieszczonej pod daszkiem. Pod kostką wysypuje się ziarno, gryzonie ponoć bardzo chętnie zamieszkują takie miejsca. "Myszarnie" mogłyby oczywiście również służyć sowom. Ustawienie kilku takich kostek słomy koło siebie sprawia, że gryzonie przemieszczają się i stają się łatwym łupem dla sów. Poniżej link do zdjęcia "myszarni" na stronie myśliwych:


http://kola. lowiecki. pl/nowy_sacz/ jelen/ambony/ myszar1.jpg

2 komentarze:

Marta.gufopracownia pisze...

Juz od dawna zastanawialiśmy się z mężem nad tym jak pomóc sowom przetrwać zimę. Wczoraj przeczytaliśmy posta o myszarniach, a już dzisiaj popruliśmy na wieś do rodziny po słomę i ziarno. Myszarnię zorganizowaliśmy na otwartym polu, na obrzeżach miasta, w pobliżu ogródków działkowych. Teren ten sąsiaduje z miejscem przebywania uszatki. Nie mieliśmy możliwości zrobienia daszku i tu mam pytanie: czy jest on konieczny? Może wystarczy folia?
Zobaczymy czy i jak to zadziała. Mamy nadzieję, że nie na darmo targaliśmy dwie wiązki słomy na tylnym siedzeniu :)

"Sowy Włoszczowy" pisze...

Daszek zapewne jest potrzebny tylko po to,żeby zabezpieczyć słomę przed zamakaniem. Sucha słoma jest z pewnością bardzo atrakcyjna dla gryzoni. Daszek może być przydatny sowie jako czatownia. Powodzenia! Proszę o informację jak sprawdził się pomysł z myszarnią. Szkoda, że tak późno pojawiło się samo rozwiązanie... Ja wysypuję ziarno na polach, gryzonie pojawiły się oprócz ptaków. Nanm nadzieję, że sowy również.