wtorek, 28 grudnia 2010

PTAKI W BUDYNKACH



Stowarzyszenie Ochrony Sów wydało pozycję "Ptaki w budynkach. Remonty i docieplenia w zgodzie z przepisami ochrony przyrody". Autorami są: Krzysztof Kus, Michał Staniaszek i Paweł Szczepaniak. Książka ukazała się w ramach projektu "Opracowanie i wydanie niskonakładowych niekomercyjnych materiałów wydawniczych związanych z ochroną środowiska" współfinansowanego przez Zarząd województwa Świętokrzyskiego.

Celem autorów było opracowanie dla świętokrzyskich administratorów i właścicieli nieruchomości kompletnego przewodnika jak przeprowadzać wszelkie prace remontowe i termomodernizacyjne z uwzględnieniem potrzeb ochrony przyrody i poszanowaniem obowiązującego prawa.

Publikacja podzielona została na kilka części - pierwszą, przybliżającą potrzebę ochrony awifauny w miastach, kolejną omawiającą przepisy prawa związane z ochroną przyrody (ze szczególnym uwzględnieniem ptaków gniazdujących w budynkach). Następnie zaprezentowany został scenariusz przygotowania i przeprowadzenia prac remontowych oraz przedstawione zostały ptaki, które mogą gniazdować w budynkach lub ich sąsiedztwie.

fot. P.Szczepaniak

Książka jest bogato ilustrowana. Zawiera zdjęcia Krzysztofa Dudzika, Macieja Kubickiego, Pawła Szczepaniaka i Macieja Rębisia. Nakład 500 egzemplarzy ma trafić do każdej świętokrzyskiej gminy i większości administratorów budynków.

Warto nadmienić, że nasze włoszczowskie ptaki (pójdźki, płomykówki, pustułki) są w publikacji reprezentowane na zdjęciach Krzyśka Dudzika. Jego i Michała Staniaszka obserwacje znalazły się w książce jako przykłady i odwołania w poruszanych zagadnieniach.


fot. M. Rębiś

poniedziałek, 27 grudnia 2010

PŁOMYKÓWKA W SANEPIDZIE

W ramach uzupełnień z jesieni kilka słów o bardzo ważnej obserwacji płomykówki w stropodachu budynku sanepidu. Płomykówka w tym rejonie Włoszczowy była słyszana podczas wyżowych dni czerwca. W listopadzie udało się potwierdzić i dokładnie określić miejsce gniazdowania ptaków. Jest nim wlot do stropodachu. Pierwszy, wcześniej tylko słyszaną, płomykówkę zobaczył Wiktor Turek. Dokumentację fotograficzną sporządził, niezastąpiony Krzysiek Dudzik.

Podczas sesji fotograficznej mieliśmy przyjemność obserwować 4 ptaki, powrót z udanego polowania dorosłych osobników i karmienie. Późny lęg nie jest niczym zaskakującym - najwidoczniej było pod dostatkiem pokarmu - gryzoni na pobliskich łąkach i polach. Miejmy nadzieję, że płomykówki poradzą sobie podczas tej ciężkiej zimy.

czwartek, 26 sierpnia 2010

ZŁOTOOKA ATENA WIECZOREM

W leniwej scenerii wieczoru, godzinę przed zachodem słońca, można w naszej Włoszczowie zobaczyć takie piękne widoki... Fotografie zrobiła Kasia Szwarc.




Czas na łowy !

środa, 25 sierpnia 2010

BEZ KRAT

Wieczorem 24 sierpnia silna grupa miłośników ptaków pod przewodnictwem Krzyśka Dudzika:
Kasia Szwarc, Kasia Rak, Mateusz Albrycht, Kuba Bałaziński i Mikołaj Znojek ostatecznie potwierdziła i udokumentowała obecność płomykówek na osiedlu Brożka!. W końcu zostało też ustalone, który spośród mieszkańców bloku tak "okropnie chrapie w nocy" ;) Płomykówki w liczbie dwóch osobników dały się bardzo długo obserwować. Wylatywały i wracały do otworów w stropodachu bloku nr 16 od południowej strony. To było po prostu piękne.

Potwierdzenie obecności płomykówki na Brożka jest bardzo miłe i cenne zarazem, bo jest dowodem na to, że przyrodzie można czasem pomóc w bardzo prosty sposób. W tym przypadku odsłonięte wloty do blokowego stropodachu to wynik negocjacji sprzed dwóch lat ze spółdzielnią administrującą tym blokiem. Pozostawienie otwartych wlotów do stropodachów jest swego rodzaju działaniem, które można zaliczyć do zabiegów chroniących przyrodę. Warto dodać, że wg ministerialnych interpretacji obowiązujących przepisów prawnych zasłanianie wlotów jest niedozwolone bez pisemnej zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony środowiska, możliwe jest tylko w określonym terminie i po działaniach kompensujących utratę miejsc lęgowych.

Stanowisko płomykówki na osiedlu Brożka to tak naprawdę powrót do sytuacji sprzed 2 lat, kiedy to właśnie na skutek prac remontowych zostały zasłonięte wloty do stropodachu na jednym z budynków i tym samym zlikwidowane miejsce gniazdowania sowy.

Włoszczowa, jak widać, ma sowi potencjał, trzeba tylko z bloków usunąć kraty...

Zdjęcia : Krzysiek Dudzik


piątek, 23 lipca 2010

SUKCES LĘGOWY

W końcu czerwca z Czarkiem Nowakiem obserwowaliśmy 6 młodych uszatek, które odpoczywały na lipach w okolicy starostwa. Kilka dni wcześniej uszatek razem z dorosłymi było 8 - skakały po garażach, też w okolicy urzędu. Sukces lęgowy uszatek po długiej i wyczerpującej zimie jest fenomenalny i zaskakujący. Natura po prostu jest wspaniała. Wystarczy jej nie przeszkadzać! :) Zdjęcia uszatek zrobił Czarek.




Sukcesem lęgowym też mogą pochwalić się pójdźki z AK i płomykówki ze szpitala. Sukces lęgowy tych dwóch gatunków potwierdził i fotograficznie udokumentował Krzysiek Dudzik.







Płomykówki wyraźnie uaktywniają się głosowo w czasie wyżowych temperatur, jakie ostatnio dominują. Urokliwe rzężenie Tyto alby można usłyszeć ostatnio w okolicach 4 rano na blokach osiedla Brożka. Pozwala to mieć nadzieję, że może ten rejon zostanie zasiedlony ponownie przez te piękne sowy (są dwa bloki z odsłoniętymi wlotami do stropodachu)

czwartek, 10 czerwca 2010

TYTO ALBA NA FALI ?

Płomykówkom najwyraźniej odpowiadają wyże i wysokie temperatury. Ostatnio są bardzo aktywne głosowo. 6., 7. i 8. słyszał i nagrał płomykówkę Michał Sobanski (ulica Spokojna). Wczoraj 9 czerwca zupełnie niespodziewanie słyszałem płomykówkę w trójkącie ulic Sobieskiego i Reja.

Wszystkie te wymienione miejsca maja charakterystyczne, lubiane przez sowy położenie. Występują w nich wysokie budynki z otwartymi wlotami do stropodachów i otwarte przestrzenie: nieużytków, pól i łąk. Trzeba jednak być ostrożnym z optymistycznym założeniem, że są to oznaki kolejnych stanowisk. Raczej wygląda to na płomykówkę, która odwiedza miejsca na swoim terytorium. Miejsce gniazdowania jest zapewne w szkole lub na budynku sanepidu. Charakterystyczne, że na obu tych budynkach nie było w tym roku pójdźki, choć gniazdowała np. na budynku sanepidu przez ostatnie 2 lata. Silniejsza i większa płomykówka przepędza pójdźkę ze swojego terytorium. Takie przepychanki obserwował w roku 2008 Krzysiek Dudzik w okolicy szpitala i bloku nr 16 kiedy to płomykówka przeganiała pójdźkę z sąsiedniego dla szpitala bloku.

W przeciwieństwie do pójdźki, płomykówka ma mniejszy wybór potencjalnych miejsc lęgowych - wysokich budynków z odsłoniętymi otworami jest niestety we Włoszczowie jak na lekarstwo. Pójdźki mogą zasiedlić nawet domki jednorodzinne, co miał niewątpliwą przyjemność obserwować u siebie Zbyszek Rak. :)

Poniżej zaznaczone miejsca ostatnich spotkań z płomykówką.


Pokaż Płomykówka sezon 2010 na większej mapie

wtorek, 8 czerwca 2010

DRUGA PŁOMYKÓWKA !

Dzięki informacji od Kasi Rak, wiemy, że młode uszatki pojawiły się w okolicy ulicy Wiśniowej. To tradycyjna okolica lęgowa tych sów. Rok temu, też mniej więcej w tym czasie, w okolicy starostwa Krzysiek Dudzik fotografował i filmował młode sowy. Młode zapewne już podlatują, bo Kasia widziała je na topoli bez żadnych ptasich gniazd, w momencie jak były karmione przez rodziców.

Z innej części miasta, z okolic szkoły rolniczej, od Michała Sobańskiego mamy informację, potwierdzoną nagraniem, o płomykówce! To bardzo dobra informacja, bo wygląda to na drugie stanowisko tego gatunku we Włoszczowie. W 2008 r. też mielismy dwa stanowiska - tradycyjne w szpitalnym stropodachu i drugie na osiedlu Brożka. Niestety otwory w stropodachach osiedlowego bloku zostały zamknięte latem. Gdy się dowiedziałem o tym było już kilka tygodni po pracach remontowych i nie było czego ratować. :(

Obecność płomykówki w okolicach szkoły rolniczej jest zaskakująca, bo wiosną w tym rejonie mieliśmy tylko potwierdzone stanowisko pójdźki. Być może ten ten dobry dla sów rejon został zasiedlony też przez płomykówkę. Koniecpolska na całej swej długości jest otwarta na pola, łaki i sady. Łowisk z pewnością nie brakuje, może podobnie jest z miejscami do gniazdowania.

sobota, 29 maja 2010

MŁODE USZATKI I "STARY" PUSZCZYK

Dzięki informacjom od Pana Rostalskiego wiem, że na osiedlu Broniewskiego pojawiły się młode uszatki. Podobno uroczo popiskują wieczorami po dziewiątej z jednego z rosnących na osiedlu drzew ;) Wkrótce postaram się zweryfikować sukces lęgowy pozostałych włoszczowskich sów.

Na początku maja odkryłem nowego puszczyka na "przedmieściach" naszej metropolii. Puszczyk pozostawił ślady dokładnie 2 km w linii prostej od innego puszczyka - lokatora budki. Odległość, jak i dzielące oba miejsca: las, łaki i wieś wskazują, że jest to raczej inny osobnik. Na obrzeżach lasu z wylotem na łaki czekały na swojego znalazcę świadectwa puszczykowego menu - wypluwki. Bez szczegółowej analizy - na pierwszy rzut oka - widać że menu puszczyka było urozmaicone. Na brzegu jednej z wypluwek wyraźnie widać resztki kostne gryzonia, na innej pozostałości piórek, w kolejnej chitynowy pancerzyk.



PLAMKA MAZURKA

Miłe słowa dotarły do nas ze świetnego ptasiego bloga plamki mazurka Gorąco ten blog polecam do regularnych odwiedzin. Blog jest wart częstych odwiedzin ze względu na nieustannie aktualizowaną, bogatą treść i nadzwyczajne, świetne fotografie ptaków tam zamieszczane! Po prostu ptasioblogowa REWELACJA. Kto tam zajrzy, z pewnością spędzi trochę czasu. Tym bardziej cieszą miłe słowa jakie usłyszeliśmy od plamki mazurka o naszych działaniach. Dziękujęmy! :)
link do tekstu o nas

piątek, 16 kwietnia 2010

USZATKI Z RYNKU

Zdjęcia Krzyśka Dudzika zrobione kilka dni temu. Niestety wczoraj zaczęto wycinać część gałęzi z drzew na rynku. Miejmy nadzieję, że uszatki nie porzucą z tego powodu gniazda w kolonii gawronów!


 

 
Posted by Picasa

wtorek, 6 kwietnia 2010

JEST LOKATOR - UZUPEŁNIENIE

Wrzucam fotografie dokumentacyjne mieszkańca budki. Puszczyk jest jasnobrązowej, cynamonowej odmiany kolorystycznej. Tej rzadszej i - co tu dużo pisać - ładniejszej :) Podobny, cynamonowy puszczyk wg informacji Czarka jest też w Maluszynie.
Około 2 kilometry od miejsca zawieszenia budki znalazłem ślady obecności kolejnego puszczyka. Podejrzewam, że to inny osobnik.



PÓJDŹKA POTWIERDZENIE

Jeszcze przed świętami Czarek Nowak potwierdził pójdźkę krzyczącą w okolicach szkoły rolniczej. Już druga niezależna osoba zgłasza tę sowę z okolic Koniecpolska-Ogrodowa, można zatem uznać, że stanowisko jest potwierdzone :) Mamy 2 stanowiska pójdźki. Potwierdzone wielokrotnie są też stanowiska uszatek, które dość łatwo można w niektórych miejscach spotkać. Ostatnio widać tylko samczyka, co może oznaczać, że samiczki są już w gniazdach i wysiadują z pisanek młode uszatki :)


Z sów podmiejskich, leśnych - udało się namierzyć kolejne stanowisko puszczyka w lasach na zachód od Włoszczowy! To czwarte znane stanowisko puszczyka w bliskich okolicach miasta.

poniedziałek, 29 marca 2010

POSZUKIWANIA

W piątek 26 marca razem ze Zbyszkiem, Kasią i Olą Rak oraz Agnieszką Prokop poszukiwaliśmy włoszczowskich sów. Sprawdziliśmy południową i zachodnią część miasta. Niestety bez żadnych odkryć, kompletna klapa. Sowy milczały jak zaklęte, potwierdzając tezę że odzywają się i pokazują się tylko wtedy jak mają na to ochotę :)


W niedzielę za to w samym centrum miasta sowy otwarcie prezentowały się co bardziej spostrzegawczym przechodniom, leniwie przy tym przysypiając... Zdjęcia udostępnił Czarek Nowak. Dzięki!




środa, 24 marca 2010

USZATKI MAJĄ SIĘ DOBRZE

W ostatnich dniach pogoda dopisuje, toteż pojawiły się kolejne ustalenia dotyczące włoszczowskich sów. Agnieszka Prokop wyczulonym uchem namierzyła kolejne uszatki, które bardzo ciekawie podzieliły terytoria. Jeden z samczyków pohukuje z samego centrum miasta, drugi odpowiada mu z relatywnie bliskiej odległości, bo z okolic SP nr 1. Okazało się, że graniczące gniazdami terytoria uszatek siłą rzeczy rozciągają się odpowiednio w przeciwne strony: uszatki z okolic szkoły na wschód w okolice starostwa,  a uszatki z centrum na zachód w stronę budynku policji (Panowie Policjanci potwierdzili znajomość głosu tej sowy). Miałem możliwość śledzić przelatującą spod szkoły uszatkę na kolejne stanowiska pohukiwania - kolejno spod szkoły, na Osiedle Brożka i pod Dom Kultury. Kolejna uszatka zajmuje teren sadów i pól w trójkącie ulic Czarnieckiego i 1 Maja. Udało się też potwierdzić znane kilkuletnie stanowisko uroczej bywalczyni stropodachu szpitala - płomykówki. Piękna Tyto alba dała się oglądać przy wlocie przed długi czas! Niestety dotychczas potwierdzone zostało tylko jedno stanowisko pójdźki. Dla przypomnienia 2 lata temu mieliśmy 6 stanowisk w mieście. Wydaje się to dowodzić, że pozostawienie otwartych wlotów do stropodachów z których korzystają te sowy ma priorytetowe znaczenie dla ochrony Athene noctua. Uszatki, którym ciężko było zimą, teraz radzą sobie dobrze, bo mają pod dostatkiem gniazd krukowatych, które zajmują. Pójdźkom, które nie korzystają z gniazd innych ptaków, a zamieszkują otwory w stropodachach budynków, oprócz zimy dokucza brak potencjalnych miejsc lęgowych.

piątek, 12 marca 2010

PIERWSZE POTWIERDZENIA

Tegoroczny sezon inwentaryzacji naszych miejskich i podmiejskich sów jest już rozpoczęty i mamy pierwsze potwierdzenia. Agnieszka Prokop potwierdziła wieloletnie stanowisko uszatki w okolicach starostwa. Jest to bardzo miła wiadomość, bo samczyk pohukiwał sam z siebie, a wiemy, że uszatkom w tym roku ze względu na zimę było szczególnie ciężko. Najwyraźniej samczyk uszatki był w dobrej kondycji. Michał Sobański przekazał wiadomość o samoistnie "wydzierającym się" samczyku pójdźki w rejonie ulicy Koniecpolskiej... czyli wiosna już blisko!


Z kolei podczas wczorajszej wyprawy, mimo niesprzyjającej aury (śnieg i pogoda niżowa), odezwał się samczyk pójdźki na osiedlu AK. Liczymy na więcej! :)

poniedziałek, 8 marca 2010

JEST LOKATOR

Wczoraj w ramach rozpoczęcia sezonu inwentaryzacyjnego ulubionych ptaków odwiedziłem zawieszoną razem z Pawłem Grzegorczykiem skrzynię dla puszczyka w lesie pod Włoszczową. Skrzynię wieszliśmy rok temu w miejscu, które wydało się nam optymalne do tego rodzaj przedsięwzięcia - bliskość łąk i pól, urozmaicony, bogaty fragment lasu mieszanego położonego nad strumienem. Wybrałem się w okolice zawieszonej skrzyni wieczorem i ...jest! W skrzyni siedział, a właściwie wyglądał z niej zaintrygowany hałasem kroków puszczyk :) Niezmiernie się ucieszyłem, bo szczerze mówiąc mam już dość przygnębiających wiadomości o padłych z głodu w wyniku przeciągającej się zimy ptakach. Wycofałem się, po śladach, żeby nie niepokoić niepotrzebnie sowy.


Fakt zamieszkania zawieszonej skrzyni w kolejnym roku, zdaje się wskazywać na optymalny termin do wieszania skrzynek. Jesienny wybór terytorium skazuje wszystkie skrzynie wieszane zimą na bycie pustostanem przez minimum jeden sezon. Wiosną nie należy przeszkadzać ptakom, jesienią jest za późno, najlepiej chyba wieszać latem.


Wkrótce postaram się zamieścić foto dokumentacyjne, tymczasem zdjęcie samej budki tuż o zawieszeniu. Samą okolicę zawieszenia skrzyni można zabaczyć w poscie "Puszczykowo"


czwartek, 18 lutego 2010

TRUDNA ZIMA

Bardzo ciekawe spostrzeżenie dotyczące martwych sów znalazło się na liście dyskusyjnej poświęconej sowom: SOWY@yahoogroups.com Wojewódzkie Inspektoraty Weterynaryjne wykonują sekcję martwych ptaków, dzięki czemu, zlecając taką pracę, można dowiedzieć się o przyczynach śmierci sów. We wzmiankowanym wpisie Paweł Szczepaniak opisał badane: uszatkę i puszczyka. Uszatka - podobnie jak opisywana we wcześniejszym wpisie na blogu włoszczowska sowa - padła z głodu, charakteryzowało ją skrajne wychudzenie i odwodnienie. Natomiast martwy puszczyk okazał się być - co zaskakujące - w dobrej kondycji. W jego żołądku znaleziono resztki małego ptaka. Zginął natomiast wskutek kolizji z samochodem. Okazuje się że specjalizacja pokarmowa bywa bardzo niebezpieczna i odwrotnie plastyczność w doborze pokarmu może w trudnych czasach uratować życie, choć ... może nie zawsze - kolizja z samochodem mogła być przecież spowodowana np. pogonią za ptakiem, która kazała puszczykowi opuścić bezpieczne leśne terytorium.
Warto przy tej okazji przypomnieć włoszczowskiego puszczyka, którego menu na podstawie składu wypluwek zawierało: nie tylko wiele gatunków ssaków: związanych z polami (nornik zwyczajny, mysz polna), wodami (zębiełek białawy, nornik bury), lasami (mysz leśna, mysz zaroślowa), ale nawet siedzibami ludzkimi (kret, szczur wędrowny, mysz domowa). Ssaki reprezentowały zarówno gryzonie (myszy, szczury, nornikowate), jak i owadożerne (kret, ryjówki, zębiełek). Uzupełnieniem było szerokie spektrum innych ofiar: żaby, chrząszcze, ptaki. Wiecej we wpisie z lipca 2009 r: link do postu 


Wczoraj ucieszyłem się, kiedy zobaczyłem na śniegu przy "karmniku" (ziarno wysypane na ziemi dla ptaków) ślady jakby polowania na gryzonie. Na śniegu odciśnięte zostały rozłożone skrzydła, a pośrodku w śnieg zanurkowały ptasie łapy. Ponieważ ziarno wysypuję regularnie od późnej jesieni, korzysta z niego wiele ptaków jak i gryzoni. Oczywiście pomyślałem życzeniowo, że ślady pewnie zostawiła sowa, która wykorzystała okazję i zaczaiła się na słupku ogrodzenia itd itp. Niestety najprawdopodobniej były to jednak sójki, które obok sikor i dzwońców, skrzętnie korzystają z darmowej stołówki i zawsze z drzewa witają mnie (i wiadro z ziarnem) zgrzytliwy powitaniem.





wtorek, 9 lutego 2010

ZIMA

Niestety przedłużająca się zima daje się naszym sowom mocno we znaki. Gruba pokrywa śniegu, często zlodowaciała, uniemożliwia ptakom skuteczne polowanie na gryzonie, które przemieszczają się pod śniegiem. Wczoraj odebrałem rano telefon z włoszczowskiej komendy policji, że przed komisariatem została znleziony osłabiony "puchacz". "Puchacz" okazał się być uszatką, niestety skrajnie wyczerpaną, tak że nie doczekała ratunku. Miałem nadzieję, że zastrzyk z glukozy wzmocni sowę i będzie można ją nakarmić. Niestety ptak padł, zanim zdążyłem wrócić z apteki z glukozą. Sowa była skrajnie wyczerpana, mięśnie klatki piersiowej były w zasadzie w zaniku.


Pojwiające się informacje na ptasich listach dyskusyjnych o tym, że uszatki rozlatują się z zimowisk i desperacko szukają pokarmu w pojedynkę zdaje się potwierdzać i ten przypadek. Trudno pomóc sowom, bo potrzebują żywego pokarmu i wykładanie martwych myszy itp na niewiele się zdaje. Ekstremalnie trudną sytuację sów można poprawić budując tzw "myszarnie". Pomysł przekazał na sowią listę dyskusyjną Paweł Szczepaniak. Myśliwi używają "myszarni" do wabienia lisów. Pomysł opiera się na kostce słomy umieszczonej pod daszkiem. Pod kostką wysypuje się ziarno, gryzonie ponoć bardzo chętnie zamieszkują takie miejsca. "Myszarnie" mogłyby oczywiście również służyć sowom. Ustawienie kilku takich kostek słomy koło siebie sprawia, że gryzonie przemieszczają się i stają się łatwym łupem dla sów. Poniżej link do zdjęcia "myszarni" na stronie myśliwych:


http://kola. lowiecki. pl/nowy_sacz/ jelen/ambony/ myszar1.jpg

środa, 3 lutego 2010

POLUJĄCA USZATKA

W sobotę 30 stycznia Kasia Rak z Kubą Bałazińskim mieli bardzo ciekawą obserwację uszatki polującej w przydomowych ogródkach w okolicach ul. Przedborskiej. Niestety polowanie nie było udane. :(
Filmik z obserwacji: