wtorek, 14 lipca 2009

PŁOMYKÓWKA




Wreszcie mamy sfotografowaną kilkuletnia rezydentkę szpitalnego stropodachu. Płomykówka Tyto alba zamieszkuje stropodach włoszczowskiego szpitala od kilku lat. Trudno się zreszta temu dziwić, bo ma tam optymalne, z punktu widzenia łowcy, warunki. Bezpieczne schronienie w otworze kilkanaście metrów nad ziemią i bezpośredni wylot na łowiska - pola i sady. W tym roku też udało się potwierdzic lęg - wracającej z polowania płomykówce towarzyszą głosy młodych sów spragnionych pożywienia. Płomykówki znane są ze świetnie rozwiniętego zmysłu słuchu, polują głównie nocą od zmierzchu do świtu. Sprawia to, że sfotografowanie płomykówki bez korzystania ze sztucznego oświetlenia lamp błyskowych jest bardzo trudne. Krzysiek Dudzik uchwycił naszą płomykówkę tuż po zmierzchu jak wyjrzała na chwilę z otworu i godzinę później oświetloną tylko słabym blaskiem ulicznego oświetlenia.
W roku ubiegłym mieliśmy jeszcze we Włoszczowie stanowisko płomykówki w stropodachu bloku na osiedlu Brożka, niestety zatkanie otworów do stropodachu podczas remontu - nota bene niezgodne z obowiązującym prawem - spowodowały utratę tego miejsca lęgowego. Mamy plany stworzenia alternatywy dla utraconego miejsca lęgowego w postaci zawieszenia skrzyń lęgowych. Jak się już uda to zrobić, to z pewnością o tym napiszę ;)

Brak komentarzy: