niedziela, 12 października 2008

ODZEW

Dzięki tekstowi w gazecie wkrótce ujawnione zostało jedno z miejsc lęgowych pójdźki we Włoszczowie. Do autora tekstu zgłosiła się zniecierpliwiona mieszkanka Osiedla Armi Krajowej, 
której aktywne głosowo sowy nie pozwalały się wysypiać :) Choć początkowo kontakt miał na celu zdobycie informacji w jaki sposób można się pozbyć uciązliwego sąsiedztwa ptaków, to krótka rozmowa o tym jak rzadka i cenna sowa wybrała sobie sąsiedztwo ludzi, wystarczyła do odwiedzenia od tego zamysłu. Wkrótce sama Pani Edyta chyba polubiła "swoją sowę" i zaczęła ją fotografować. :) 

Brak komentarzy: